Jak gry planszowe wpływają na dzieci?
Czy gry planszowe naprawdę mogą mieć wymiar edukacyjny dla dzieci?
Wczesne dzieciństwo to okres bardzo intensywnego rozwoju mózgu, wytwarzania się połączeń między komórkami nerwowymi (a im więcej tych połączeń, tym lepsze będą w przyszłości warunki uczenia się, nabywania nowych wiadomości i umiejętności). A pobudzanie aktywności mózgu stymuluje tworzenie nowych połączeń, nowych dróg nerwowych Zatem już wczesne dzieciństwo ma dać podwaliny pod przyszłe sukcesy na rynku edukacyjnym i – potem – zawodowym.
Cieszące się dziś największym powodzeniem zabawki to te, które nie tylko bawią, ale i stymulują rozwój, wzbogacają wiedzę, budują różnorodne kompetencje i umiejętności. Do takich zabaw i rozrywek z czystym sumieniem zaliczyć można gry planszowe.
Wymiar edukacyjny tych gier to chociażby ćwiczenie koncentracji uwagi, analizy spostrzeżeniowej, różnicowania kolorów, koordynacji oko – ręka, ale i uczenie się, że trzeba poczekać na swoją kolejkę rzutu kostką czy ruchu. A w ogóle to całkiem często przytrafia się przegrana! I konieczność oswajania się z takimi sytuacjami.
Gry mogą pomóc dziecku przyswoić nową wiedzę czy raczej utrwalić tę, którą zdobyły już wcześniej?
Gry bardzo często wprowadzają dzieci w świat nowych informacji (dotyczących historii czy geografii), ale także (a może nawet przede wszystkim) stwarzają okazję do utrwalania treści wcześniej przyswojonych, do wykorzystywania umiejętności, które są w trakcie opanowywania. Przecież nawet poruszanie się po planszy ćwiczy odliczanie kolejnych pól (zgodnie z liczbą wyrzuconych kostką oczek)
Bardzo cenne są takie gry, które wspomagają dzieci w utrwalaniu szkolnych umiejętności (ortografia, liczenie), co bez gier bywa uciążliwe i nudnawe. Gry planszowe (przykładowo „Wyrazy i zdania” czy „Sylaby do zabawy”) w atmosferze zabawy, bazując na mimowolnym zapamiętywaniu, ułatwią dzieciom utrwalenie prawidłowej pisowni czy opanowanie sprawności arytmetycznych.
Po pierwsze nie zapominajmy, że dzieci kilka pierwszych lat życia uczą się właściwie wyłącznie przez zabawę, a przez wszystkie lata szkolne jest ona w dalszym ciągu potężnym sprzymierzeńcem procesów uczenia się i pamięci.
A po drugie – czy znany wszystkim Chińczyk to z pewnością tylko zabawa? A czy przypadkiem nie utrwalamy sobie w trakcie gry liczenia? Ponadto gra wymaga i opanowywania niecierpliwości, irytacji (no bo nie dość, że tyle czekam na swoją kolejkę, to jeszcze kolejny raz wyrzucam sarną jedynkę czy dwójkę), ale i przestrzegania ustalonych zasad. A właśnie w uczeniu konieczności postępowania według ustalonych reguł, w konieczności przestrzegania zasad upatruję ogromnych zalet gier planszowych.
W jakim wieku dzieci są gotowe do sięgnięcia po najprostsze gry planszowe?
Każda gra planszowa, nawet ta najprostsza, wymaga postępowania zgodnie z ustalonymi dla niej regułami. I to jest dla małych dzieci największą trudnością. Na szczęście zasady można upraszczać, np. nie zwracać uwagi na pola o specjalnych właściwościach typu cofanie się o trzy kroki albo strata jednej kolejki rzutu (byle nie rezygnować całkowicie z reguł). Dzięki temu większość dzieci po skończeniu dwóch i pół czy trzech lat może być wprowadzana w świat planszówek. Oczywiście trzeba się nastawić na próby wymuszania np. rzutów poza kolejką i spokojnie dawać im odpór. Dzieci wyjątkowo ruchliwe albo reagujące wyjątkowo silnymi emocjami mogą być gotowe do zabaw z grami planszowymi dopiero rok później, koło czwartego roku.
Gry planszowe mogą pomóc dziecku w rozwijaniu kontaktów społecznych?
Zdecydowanie tak, i to na różne sposoby. Dzieci nieśmiałe, albo z natury introwertyczne, niepewne siebie w sytuacjach wymagających kontaktów z innymi czują się pewniej w czasie gry (w porównaniu z zabawą swobodną). Przecież jej reguły i wymogi strukturalizują, porządkują sytuację, określają kiedy kto ma co zrobić, zastępują podejmowanie decyzji np. o odezwaniu się lub milczeniu – zatem czynią sytuację dla takiego dziecka łatwiejszą. Dziecko jest z innymi, wchodzi z nimi w interakcje, ale bez lęku i niepokoju związanego z niepewnością, jak się zachować.
Ale – co bardzo ważne – gry planszowe uczą dzieci takich umiejętności, które są niezbędne w życiu społecznym. Myślę tutaj chociażby o umiejętności kontroli własnych emocji (np. złości lub rozpaczy w razie przegranej), odraczania zachowań, czekania, trzymania się podjętych ustaleń, przestrzegania reguł (nawet jeśli osobisty interes dziecka przemawiałby za ich pominięciem) itp. Przecież to wszystko są umiejętności warunkujące dobre funkcjonowanie w grupie, niezbędne dla zgodnego bawienia się z innymi dziećmi i wspólnego spędzania czasu.
Czy planszówki mogą być doskonałym pomysłem na zacieśnienie więzi w rodzinie?
Choć trudno w to uwierzyć, coraz częściej rodzice pytają, jak spędzać czas z dzieckiem czy dziećmi, co z nimi robić, o czym rozmawiać. Takim rodzicom (niepewnym we własnej roli, nie przejawiającym specjalnej inwencji i inicjatywy) spokojnie można doradzić, aby zaproponowali dzieciom partyjkę którejś z gier planszowych. Żeby nie było wątpliwości – to nie dzieci mają grać ze sobą, ale CAŁA RODZINA, dorośli wraz z pociechami (ew. również z dziadkami, jeśli są obecni).
Wiele osób jest przekonanych o magicznej roli więzów krwi – wierzą, że więź między rodzicami, a dziećmi powstaje dlatego, że są ze sobą spokrewnieni. Rozstrzygające znaczenie dla utworzenia i utrzymywania więzi mają wzajemne relacje, spędzany wspólnie czas, podejmowane razem aktywności i działania (wspólna zabawa, uprawianie sportu, przygotowywanie i spożywanie posiłków itp.). To w trakcie wspólnie wykonywanych czynności w naturalny sposób pojawia się wymiana opinii, komentarze, spieranie się, przekonywanie i ustępowanie sobie, a przede wszystkim wspólne przeżycia i doświadczenia. One łączą silniej, niż biologia. Przechodzenie razem przez kolejne etapy gry tworzy naturalne ramy dla tej cennej wspólnoty przeżyć. Oczywiście w trakcie gry pojawia się mnóstwo okazji do podejmowania wątków daleko wykraczających poza sytuację związaną z planszą.
Warto wprowadzać małym dzieciom gry oparte na rywalizacji, uświadamiające, że czasem się przegrywa?
Zdecydowanie warto. Przecież porażka to część życia (także dziecięcego). Lepiej, żeby dziecko poznało jej gorycz na terenie rodziny, gdzie nie spotka się na przykład z wyśmianiem łez, nad którymi przecież ma prawo jeszcze nie panować. Nie można osiągnąć dojrzałości psychicznej bez doświadczania m. in. niepowodzeń i klęsk, to bolesna, ale niezbędna szkoła życia. I lepiej spotkać się z nią wśród kochających bliskich.
Ale oczywiście nie wolno dobierać gier zbyt trudnych dla dziecka – nawet proste na pozór bierki nie dają czterolatkowi (ze względu na znacznie słabszą koordynację ruchów i mniejszą sprawność dłoni) zbytnich szans w starciu z ośmiolatkiem czy dorosłym. A nauka przegrywania nie może przecież polegać na ciągłym otrzymywaniu batów. A zatem lepsze będą gry z decydującym udziałem przypadkowości, losowości, np. wykorzystujące rzuty kostką. Przestrzegam przy okazji przed celowym podkładaniem się, przegrywaniem, by nie wywoływać smutku (lub złości) dziecka albo pozwalaniu mu na ruchy poza kolejką. To antynauka, wytwarzanie w dziecku przeświadczenia, że można zawsze wygrywać, a to przecież nieprawda.
Tradycyjne gry planszowe są lepszym rozwiązaniem dla dzieci aniżeli gry komputerowe?
W grach planszowych dostrzec można znacznie więcej zalet, niż w grach komputerowych, czy w ogóle elektronicznych. Planszówki nie dostarczają dziecku tak silnej stymulacji, nie wywołują tak dużego pobudzenia – przecież obraz na planszy nie zmienia się co chwilę, nie dochodzi epatowanie dźwiękami, dziecko musi włożyć trochę wysiłku w utrzymanie uwagi na grze. A umiejętność zależnej od woli koncentracji uwagi jest naprawdę niezwykle ważna, i to nie tylko w szkole.
Gry planszowe rozwijają uwagę dowolną, zamierzoną znacznie skuteczniej, niż bazujące na przyciąganiu uwagi mimowolnej gry komputerowe. Poświęcanie sporej ilości czasu grom komputerowym wytwarza w dziecku oczekiwanie, że wszystko będzie tak kolorowe, tak obfitujące w akcję i w silne bodźce, jak gra. Jak dziecko ma potem interesować się książką (ze statycznymi przecież stronicami), gdzie nikt nie tańczy, nie krzyczy i nie atakuje znienacka?
I zupełnie inny aspekt tego porównania: coraz więcej dzieci przeżywa dziś poczucie osamotnienia, choć przecież chodzą z innymi do szkoły, mieszkają z członkami rodziny i mają na Facebooku mnóstwo znajomych. Gry komputerowe (jeśli poświęca się im dużo czasu) tak naprawdę izolują dziecko od świata społecznego, od kontaktów z żywymi ludźmi, z ich emocjami, zmieniającymi się twarzami, tonem głosu itp. Grając w gry planszowe dziecko doświadcza wszystkich dobrodziejstw bycia wśród ludzi – faktycznego, a nie pozornego, w rzeczywistości wirtualnej.
Dzieci często zachwycają się komputerem, jak je przekonać do sięgnięcia po tradycyjne gry?
Najprościej będzie sięgnąć po nie samemu i pokazać, że to ciekawa, wciągająca zabawa! Naprawdę niewiele jest dzieci, które nie okażą zainteresowania tym, czym bawią się rodzice (czy rodzice wraz z innymi dziećmi). Naprawdę ogromnym argumentem przemawiającym za grami planszowymi może być udział w grze rodzica – to znacznie podnosi atrakcyjność zabawy dla dziecka. No i pamiętajmy, że to rodzic ustanawia granice, także dotyczące dopuszczalnego czasu kontaktu z komputerem, tabletem czy smartfonem. Uwaga, dorośli często nie zauważają, jak dużo czasu ich dzieci spędzają w sieci korzystając z urządzeń mobilnych. Ważny jest oczywiście także trafny wybór proponowanych gier planszowych.
Czym powinni kierować się rodzice wybierając gry dla swoich pociech?
Wieloma czynnikami, na przykład wiekiem dziecka i jego poziomem rozwoju (gry ze zbyt skomplikowanymi regułami mogą naprawdę zniechęcić małe dzieci i początkujących graczy), umiejętnościami dziecka, ale także jego indywidualnymi właściwościami, zainteresowaniami, rodzajem przejawianych uzdolnień czy pasji. Ważne są także tradycje rodzinne i specyficzny dla rodziny klimat, atmosfera, wartości, jakie rodzice chcą przekazać dzieciom, ale i zainteresowania rodziców czy ich hobby. Przecież to naturalne, że chcemy dzieci zainteresować tym, co dla nas jest ważne. Byleby uważnie obserwować dziecko i jego reakcje na proponowane gry – siłą jeszcze nikomu nie udało się wywołać zainteresowania! Warto też zwracać uwagę na estetykę gry (chociażby poziom graficzny). Plansza (czy tzw. kafle) i inne używane elementy powinny być trwałe, odporne na upływ czasu i kolejne partyjki. Także opakowanie musi mieć wymienione wyżej cechy.
Najlepiej przed kupnem gry poświęcić czas na poznanie opinii fachowców. Internet zawiera naprawdę mnóstwo podpowiedzi i sugestii.
Dr Aleksandra Piotrowska - absolwentka psychologii na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację psychologii szkolnej (rozwojowa i wychowawcza) oraz psychologii pracy. Autorka kilkudziesięciu publikacji naukowych i popularyzatorskich z dziedziny psychologii.
https://zekspertemodzieciach.pl
Czytanie dziecku.
WSPÓLNE CZYTANIE BARDZO POMAGA W WYCHOWANIU DZIECKA
Czytanie jest proste, tanie i dzieci je uwielbiają !
Dlaczego nie wystarczy, żeby rodzice rozmawiali z dziećmi, włączali im filmy czy nawet audiobooki? Dlaczego dzieci potrzebują wspólnego, głośnego czytania?
Czytając dziecku zaspokajamy jego potrzeby emocjonalne – czego nie zrobi za nas komputer ani telewizja. Podczas czytania jesteśmy blisko, przytulamy dziecko, patrzymy na nie z miłością, poświęcamy mu czas. To właśnie dzięki poczuciu, że jest ważne i kochane, dziecko rozkwita, zaczyna budować wiarę w siebie, życzliwość, empatię, umiejętności społeczne. Zdobywa też istotne kompetencje intelektualne: uczy się języka oraz myślenia. Współczesny człowiek musi umieć samodzielnie myśleć i podejmować decyzje. Powinien też swobodnie i poprawnie posługiwać się językiem, który dla każdego z nas jest prawdziwą wizytówką – w szkole, w pracy i w życiu. Język to przecież podstawowe narzędzie myślenia, zdobywania wiedzy, komunikacji z ludźmi i udziału w kulturze. Dobrze dobrane książki pomagają w rozwijaniu słownictwa, wiedzy i nauczaniu wartości.
Czytając dziecku – poszerzamy tematykę jego zainteresowań, używamy języka literackiego: poprawnego i bogatego, dajemy dziecku dostęp do treści, których nie dostarczy mu własne doświadczenie, rozwijamy jego wyobraźnię, wiedzę i wrażliwość moralną.
Poniżej podajemy 20 powodów na to, że czytanie dziecku to jeden z największych podarunków, jakie możemy ofiarować naszym dzieciom.
Badania potwierdzają, że głośne czytanie dziecku:
- buduje więź pomiędzy rodzicem i dzieckiem,
- zaspokaja potrzeby emocjonalne,
- wspiera rozwój psychiczny dziecka i wzmacnia jego poczucie własnej wartości,
- uczy języka, rozwija słownictwo, daje swobodę w mówieniu,
- przygotowuje i motywuje do samodzielnego czytania,
- uczy myślenia,
- rozwija wyobraźnię,
- poprawia koncentrację,
- ćwiczy pamięć,
- przynosi wiedzę ogólną,
- ułatwia naukę,
- uczy odróżniania dobra od zła, rozwija wrażliwość moralną,
- rozwija poczucie humoru,
- jest znakomitą rozrywką,
- zapobiega uzależnieniu od mediów,
- chroni przed kwestionowanymi wpływami ze strony otoczenia i kultury masowej,
- pomaga w rozwiązywaniu problemów,
- jest zdrową ucieczką od nudy,
- jest profilaktyką działań aspołecznych,
- kształtuje nawyk czytania i zdobywania wiedzy.
Jak czytać dziecku?
Czytać codziennie, przez co najmniej 20 minut – czas czytania dostosować do przedziału uwagi dziecka, początkowo może być krótki, stopniowo można go wydłużać, chodzi jednak o codzienny rytuał czytania. Dobrą porą jest wieczór przed snem.
Czytanie ma się dziecku kojarzyć z radością – nigdy z przymusem, karą czy nudą, powinno być magiczną porą wspólnego dokonywania odkryć, przeżywania tajemnic i wzruszeń, porą, której dziecko nie może się doczekać
Wybierać wyłącznie książki ciekawe dla dziecka i wartościowe dostosowane do jego wieku
Unikać stereotypowych podziałów na książki dla chłopców i dla dziewcząt.
Jeśli dziecko chce, można i warto wielokrotnie czytać tę samą książkę czy wiersz.
Pozwalać na pytania, powrót do poprzedniej strony, rozmowy zainspirowane tekstem – ta część głośnego czytania najbardziej rozwija intelekt i wrażliwość dziecka.
Jakie książki wybierać do czytania dziecku?
- ciekawe dla dziecka
- napisane lub tłumaczone poprawną i ładną polszczyzną
- uczące racjonalnego myślenia
- niosące przesłanie szacunku wobec dziecka, ludzi, innych istot, prawa
- promujące pozytywne wzorce postępowania
- dostosowane do wrażliwości dziecka
- nie wzbudzające lęków i niepokojów
- budujące pozytywny stosunek do świata i wiarę w siebie
„Czytanie dzieciom i ograniczenie korzystania z mediów elektronicznych to najlepsza inwestycja w ich przyszłość.” Jim Trelease
Elżbieta Olszewska - Członek Zarządu i Dyrektorka Programowa Fundacji „ABCXXI-Cała Polska czyta dzieciom”.
Odwiedź stronę autorki/autora: http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/
Telewizja i komputer nie dla maluchów
Telewizja i komputer nie dla maluchów
Telewizor, komputer coraz częściej staje się opiekunką do dzieci. Rodzice zostawiają swoje pociechy na wiele godzin przed ekranami, znajdując w ten sposób czas dla siebie. Psychologowie biją na alarm - dzieci są w ten sposób uzależniane od ekranu już od najmłodszych lat.
Aż 39 proc. polskich dzieci ma telewizor w swoim pokoju, ale rodzice nie obawiają się, że pociechy oglądają nieodpowiednie programy. Co więcej, rodzice w Polsce twierdzą, że częściej niż w innych krajach UE decydują o tym, co dzieci mogą oglądać. Uważają też, że oglądanie telewizji poprawia wiedzę ogólną pociech i pomaga w nauce języków obcych.
Co ciekawe, aż 83 proc. polskich rodziców jest zdania, że to państwowe instytucje powinny nadzorować jakość emitowanych programów tak, aby dzieci nie natrafiły na coś niestosownego. "Uzależnienie od telewizji zaczyna się już od najmłodszych lat od oglądania bajek" - uważa Iwona Nikodemska, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Łodzi. "Dla rodziców jest to wygodne. Włączają pociechom telewizor, a sami zajmują się swoimi sprawami. Moim zdaniem dziecku powinno się ograniczyć czas oglądania telewizji do godziny dziennie. Inaczej może to wejść w nawyk".
Z badań UPC (europejskiego operatora sieci kablowych), które przeprowadzono w 13 krajach UE, wynika, że połowa dzieci w Polsce ogląda telewizję półtorej godziny dziennie. Iwona Nikodemska spotyka się z przypadkami dzieci, które spędzają przed ekranem codziennie nawet siedem godzin. Te dzieci już można określić jako tele-maniaków. Skutkiem tego są gorsze wyniki w nauce i wyraźna niechęć do czytania.
Dorośli również coraz częściej pozwalają dzieciom korzystać nie tylko ze stacjonarnych komputerów w domu (79 proc.), lecz także z urządzeń mobilnych, m.in. z tabletów (37 proc.), smartfonów (42 proc.) i smart TV (18 proc.). Przedszkolaki takie urządzenia postrzegają jako nośniki zabaw i gier. Z badań wynika, że 16 proc. maluchów jednocześnie ogląda telewizję i korzysta z urządzeń mobilnych.
Zatem, dzieci w wieku poniżej trzech lat w ogóle nie powinny oglądać telewizji ani zabawiać się grami komputerowymi - tak brzmią zalecenia ekspertów resortu zdrowia.
Dzieci w wieku do lat pięciu nie powinny spędzać przed telewizorem i komputerem więcej niż pół godziny dziennie.
Eksperci radzą też, by rodzice wybierali dzieciom do oglądania jeden konkretny program i żeby nie zostawiali swoich pociech samych przed telewizorem.
Dzieci nie powinny oglądać telewizji rano, przed pójściem do przedszkola, podczas posiłków, ani bezpośrednio przed snem.
Źródło: PAP - Nauka w Polsce 2008-01-04
Rodzicu, o czym warto pamiętać przy korzystaniu z komputera przez dziecko?
Trzeba cały czas pamiętać, że z korzystaniem z komputera wiążą się też zagrożenia:
źródło: https://www.tatento.pl/a/904/dziecko-przy-komputerze-komputer-nie-szkodzi
Jak przygotować dziecko na spotkanie z przedszkolem?
Jak przygotować dziecko na spotkanie z przedszkolem?
Dojrzałość przedszkolna to taki stopień rozwoju fizycznego, umysłowego, społeczno - emocjonalnego, który pozwala dziecku na pozostawianie go w przedszkolu pod opieką nauczycielki i jego współuczestniczenie w zabawach i innych działaniach edukacyjnych.
Posiadanie tzw. dojrzałości przedszkolnej umożliwia dziecku:
- zaspokajanie potrzeb własnych w tym środowisku;
- spełnienie przez dziecko stawianych mu wymagań.
Dzieci różnią się poziomem zdolności przystosowawczych.Jedne łatwo adaptują się w nowym środowisku, drugie mają problemy z adaptacją. Dlaczego tak się dzieję? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Badania psychologiczne wykazały, że istnieje związek pomiędzy przystosowaniem się małego dziecka do przedszkola, a środowiskiem, w którym było wychowywane i systemem wychowawczym rodziców:
- zaspokajanie potrzeb dziecka w domu, potrzeb fizycznych i psychicznych, a przede wszystkim potrzeby bezpieczeństwa daje szansę, że w nowym otoczeniu maluch nie będzie przejawiał postaw lękowych;
- rodzic stawiający dziecku wyraźne granice funkcjonowania, dokładnie określający co dziecku wolno, a czego nie, wpływa pozytywnie na kształtowanie się umiejętności adaptacyjnych dziecka;
- rodzic, który stopniowo przyzwyczaja dziecko do przebywania pod opieką osób trzecich (np. dziadków, cioci, sąsiadki, znajomych), pozwala dziecku na zdobywanie nowych doświadczeń;
- rodzic rozmawiający z dzieckiem o przedszkolu w sposób pozytywny, ułatwia dziecku adaptację;
- rodzic straszący dziecko przedszkolem, gdy jest niegrzeczne, popełnia poważny błąd wychowawczy;
- dziecko jest otwarte na wszystkie docierające do niego bodźce ( nie potrafi ich selekcjonować, bronić się przed nimi). Wchłania także nasze nastroje np. jeśli rodzic jest zdenerwowany, nieprzygotowany psychicznie do rozstania z dzieckiem - maluszek odbiera informację, że czeka je coś złego;
- ważne jest mówienie dziecku prawdy i dotrzymywanie obietnic; jeśli nie są w stanie Państwo odebrać dziecka o wcześniej ustalonej z nim porze, nie można mu tego obiecywać, bo dziecko szybko zorientuje się w rytmie przedszkolnego dnia i może czuć się oszukane;
- rodzice muszą zdawać sobie sprawę z tego, ze przedszkole jest dla dziecka obcym miejscem, dlatego dobrze byłoby to miejsce poznać w proponowanym przez przedszkole programie adaptacyjnym (w sierpniu);
- należy usamodzielniać dziecko, nie wyręczając go we wszystkim, dać mu czas na umycie się, ubranie się, zjedzenie posiłku itp. ( jeśli stwarza się odpowiednie warunki) dziecko naprawdę wiele potrafi zrobić samo, a samodzielne dziecko czuje się bezpieczniej;
- można pomóc też dziecku stwarzając mu możliwość kontaktowania się z rówieśnikami, by potrafiło przezwyciężyć swój dziecięcy egoizm i kształtować pozytywny stosunek do innych. Wspólne zabawy ośmielają i ułatwiają potem kontakty z innymi;
Jeśli mimo podjętych wysiłków dziecko bedzie rozpaczać przy rozstaniach, a w ciągu dnia przedszkolnego pojawią się reakcje nerwicowe lub dziecko nie chce się bawić, jest apatyczne, siedzi w kącie, popłakuje, nie bierze udziału w żadnych zajęciach z innymi dziećmi, lub pojawiają się inne niepokojące objawy np. nocne moczenie, dziecko wymiotuje, a nawet w domu nie che nic jeść itp, na pewno warto zasięgnąć porady psychologa, pedagoga lub lekarza, bo jest to sygnał, że dziecko nie osiągnęło dojrzałości przedszkolnej i ma problemy z adaptacją.
Chwalcie Państwo głośno swoje dziecko - także za zwykłe, codzienne osiągnięcia - nabierze ono wtedy wiary we własne możliwości.